Bob Ross oraz ja malujemy krajobraz

Malowałam z Bobem Rossem

Znacie to uczucie, kiedy zaczynacie nowy szkicownik i boicie się tej pierwszej, przerażająco białej strony? Szkicownik traktuję jako miejsce do ćwiczeń, ale mimo wszystko nie chciałam mieć kompletnej katastrofy na samym początku. Postanowiłam więc znaleźć jakiś piękny krajobraz u Boba Rossa i razem z nim zapełnić tę pierwszą stronę.

maluję akwarelami

Różnica między farbami olejnymi a akwarelami

Oczywiście ja malowałam akwarelami, a Bob farbami olejnymi. I muszę przyznać, że było to całkiem ciekawe wyzwanie. Różnica między tymi farbami jest ogromna - akwarele są transparentne, a farby olejne nie. Stąd też zupełnie inne podejście w malowaniu - Bob nakładał ciemne kolory, a później jasne bez problemu. U mnie było to niemożliwe. 
Dlatego kiedy Bob kładł ciemne kolory najpierw, wiedziałam, że muszę to rozwiązać jakoś inaczej. Najczęściej kończyło się na tym, że na mokro dodawałam jeszcze jasne zielenie i błagałam, żeby coś z tego wyszło 😆

Poza tym, Ross praktycznie na samym początku zamalował wszystko na niebiesko i czerwono. Ja musiałam wcześniej rozplanować, gdzie będzie woda, niebo, góry, drzewa itd. Mam wrażenie też, że jego wersja jest bardziej szczegółowa, zwłaszcza te jasne krzaczki, które malował na końcu i ścieżka, i gałązki.

Wyzwanie z Bobem Rossem - dlaczego warto?

Wiem, że używałam zupełnie innych farb. Wszystkie trudności, jakie napotkałam w trakcie, były no cóż... spodziewałam się ich. Ale muszę przyznać, że było warto. Bob rozbawia, uspokaja i sprawia, że chcesz malować więcej. Każde drzewko musiało mieć przyjaciela. Pędzel musiał być naprawdę czysty. Zabrakło mi tylko szczęśliwych małych chmurek 😀

Do zobaczenia!

Komentarze

Popularne posty